it's all right!



Coś dawno nie było tu żadnego wpisu, ale jakoś mnie to nie martwi. Nie miałam zamiaru spędzić wakacji przed komputerem i w sumie dobrze, bo i tak nie miałabym na to czasu. 
Każde wakacje są inne, każde mają swoją historie, swoje wspomnienia, których nie sposób zapomnieć. Nie bez powodu jako "tło" do czytania przesłałam wam tą piosenkę, ponieważ wiążę się z nią historia wakacji 2011, podczas których wiele się wydarzyło. Oprócz tego, że były to wakacje przed pierwszą klasą gimnazjum, to poznałam wtedy mnóstwo wspaniałych osób, nie tylko z nowej szkoły czy klasy i cieszę się, że kontakt z tymi osobami do tej pory mi się nie urwał :) Te wakacje jak na razie zaliczam do udanych, mimo kilku sytuacji i kilku błędów, które nie powinny się zdarzyć. Ale zawsze trzeba sobie powtarzać, że to nauka na przyszłość, bo w sumie.. to prawda. Dzisiaj nie przyszłam do was z jakimś konkretnym tematem, po prostu wstałam, zrobiłam sobie kawę i pomyślałam, że niektórym zrobiłoby się miło gdyby przeczytali tu coś nowego, bo nie raz ktoś już mnie o to prosił. A skoro mam czas, to dlaczego nie? Nie mam dla was dzisiaj żadnej pouczającej notki, żadnej rady, hmm.. no może poza tym, żebyście w wakacje nie siedzieli w domu. Spotykali się codziennie z przyjaciółmi, jeździli w różne ciekawe i nieciekawe miejsca, po prostu tak dla odmienności. Pamiętajcie żeby nie przesadzić z niczym w nadmiernych ilościach i myśleć co się robi, można się bawić to fakt ale myślę, że nie chcielibyście w minutę zepsuć czegoś, co budowaliście przez długi czas. Tak więc na dzisiaj to wszystko, z pewnością w te wakacje jeszcze się tutaj odezwę, pozdrawiam moich wspaniałych przyjaciół (musiałam, haha). 
No i zapraszam na mojego instagrama z Nygim, (tak, trochę się pozmieniało). Bylibyśmy wdzięczni za każdy follow :D



A tutaj macie zdjęcia z wczorajszego dnia. Ruda, jest super ;/ 










Udanej drugiej połowy wakacji miśki :*