Obudziłam się z krzykiem, bo nie wiedziałam czy jeszcze kiedykolwiek go spotkam, natychmiast się obudziłam i bez zastanowienia szybko się ogarnęłam. Wiedziałam, co miałam zrobić. Na przystanku było zimno, mimo, że to letnia noc, był okres burzy - tego czego bałam się najbardziej. Znalazłam - jedyny nocny autobus, niecierpliwiłam się, nie wiedziałam czy przyjedzie, ale w końcu się doczekałam. Wsiadłam i włożyłam słuchawki do uszu, włączyłam ulubioną playlistę, piosenki, których zawsze razem słuchaliśmy - razem czy osobno. Kiedy byliśmy szczęśliwi i kiedy mieliśmy słabsze momenty. Po jakimś czasie dojechałam, wybiegłam z autobusu. Przekonałam tą kobietę, dała mi wejść, ale przyszłam tam nie po to z czym wyszłam. Nie mogłam uwierzyć, że tamten dzień był naszym ostatnim. Nie dochodziło do mnie, że trzymam w rękach jego ostatnie, napisane słowa, w dodatku skierowane do, cytuję "Anioła, który pomógł mi przejść najgorszy okres w życiu - uczynił go najlepszym.".. Nadal nie wiedziałam co się dzieje, ale wyszłam stamtąd, nie mogłam się z Nim pożegnać. Nie mogłam. Po paru miesiącach samotności, rodzice chcieli coś z tym zrobić, proponowali psychologa, kogokolwiek, kto mógłby mi pomóc. Dałam im znać, że dziś nadszedł ten dzień, musiałam poczekać. Po prostu poczekać, przemyśleć i dojrzeć do tego pożegnania. Ubrałam najlepszą sukienkę jaką miałam, tą w której mówił, jak pięknie wyglądam, rozpuściłam włosy, zrobiłam lekki makijaż, poszłam do kwiaciarni kupić tulipana. Tym razem to On dostanie go ode mnie, a nie na odwrót. Poszłam na przystanek, tak jak tamtej nocy, włączyłam playlistę, wysiadłam, poszłam ze spokojem do tego miejsca. Położyłam tulipana i najzwyczajniej w świecie.. zostawiłam pod kwiatkiem list, rozstanie boli, ale pożegnałam się w ten sam sposób, posiedziałam tam dość długi czas i wróciłam do swojego normalnego życia. Chociaż ono nigdy już nie będzie takie samo, ale wzięłam sobie jego prośbę do serca "Ciesz się życiem, nie rezygnuj z marzeń, znajdź prawdziwą miłość - mam nadzieję, że On pokocha Cię tak samo jak ja, pamiętaj, że zawsze będę na Ciebie patrzył tam do góry".